Anna Kołątaj z Romanowa oraz Karol Potera z Lisowa to starostowie tegorocznych Powiatowo-Gminnych Dożynek, które odbędą się już w najbliższą niedzielę, 8 września w Jedlińsku. Jak sami przyznają, to dla nich wielki zaszczyt.
Co roku funkcję starostów dożynek sprawują rolnicy z poszczególnych gmin powiatu radomskiego. Tym razem bochen chleba, wypieczonego z mąki z tegorocznych zbiorów będą nieśli reprezentanci gminy Jedlińsk. Podczas tradycyjnego obrzędu wieńcowego otrzymają go gospodarze dożynek, czyli Waldemar Trelka, starosta radomski i Kamil Dziewierz, wójt gminy Jedlińsk.
Nowoczesna gospodyni
Pani Ania wraz z mężem Marcinem prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni ponad 21 hektarów. Specjalizują się w produkcji mleka oraz hodowli bydła opasowego. Wydajność mleka od krowy przekracza 7 010 kilogramów.
– Przez cały czas dbamy o jakość naszego mleka, ale także o wydajność. Niestety, ceny skupu są takie same jak 12-14 lat temu, więc żeby produkcja była opłacalna, musimy wciąż zwiększać ilość mleka przy zachowaniu tej samej liczebności stada – tłumaczy pani Ania.
Gospodarstwo państwa Kołątajów posiada odpowiednie zaplecze techniczne oraz nowoczesny park maszynowy, a oni sami są otwarci na innowacje technologiczne i produkcyjne. Chętnie współpracują też z instytucjami rolniczymi. Jak przyznaje pani Ania, całe ich życie jest podporządkowane pracy w gospodarstwie.
– Nie możemy pozwolić sobie na normalny wypoczynek, na wakacje czy ferie, tak jak robią to inne rodziny. U nas zawsze jest coś do zrobienia – śmieje się pani Ania. – Najwięcej obowiązków ma oczywiście mąż, ale ja również coraz częściej mu pomagam.
Państwo Kołątajowie mają dwie córki w wieku 7 i 9 lat. Czas wolny od pracy w rolnictwie starają się po prostu spędzać razem.
Aktywna zima, pracowite lato
Starosta dożynek Karol Potera, swoje 16-hektarowe gospodarstwo rolne przejął po rodzicach, a potem systematycznie je rozwijał i powiększał. Dzisiaj wraz z rodziną gospodaruje na prawie 70 hektarach, hodując około 70 sztuk krów na wolnym wybiegu. Specjalizują się w produkcji mleka, a wydajność od krowy przekracza 7520 kilogramów.
Gospodarstwo pana Karola ma odpowiedni park maszynowy, a on sam bierze udział w szkoleniach i seminariach, zaś zdobytą wiedzą potrafi podzielić się z innymi mieszkańcami wsi.
Cały swój wolny czas poświęca swojej pasji jaką jest piłka nożna. Wraz z trzyletnim synem Stasiem nie tylko zasiadają przed ekranem telewizora, aby obejrzeć mecze, ale również grają w piłkę.
- Latem jest bardzo dużo pracy i nie mogę sobie pozwolić na odpoczynek, jednak zimą jestem w stanie wygospodarować trochę czasu, żeby pobiegać za piłką – mówi starosta dożynek z Lisowa.
Nie ma jak dożynki
Zarówno starościna, jak i starosta dożynek, zapytani o tradycję Święta Plonów uważają, że mimo XXI wieku należy ją podtrzymywać.
- Dożynki to bardzo ważne święto na wsi. To chyba jedyna taka okazja do spotkania się i wspólnej zabawy z sąsiadami – uważa pani Ania, a pan Karol dodaje, że jest to doskonałe miejsce i czas do rozmowy z władzami samorządowymi czy politykami, którzy na co dzień przebywają w Warszawie.
Oboje zgodnie przyznają, że praca na wsi jest bardzo ciężka, zwłaszcza jeśli hoduje się zwierzęta, a to czego najbardziej im brakuje, to rodzinne wakacje czy odrobina wolnego czasu, który mogliby poświęcić na to, co lubią. I tego im serdecznie życzymy!
Galeria zdjęć |